29 KWIETNIA 2014

Wałbrzych – Borysław. Konsekracja kościoła polskiego w Borysławiu

Dnia 22 września 2013 roku w parafii św. Barbary w Borysławiu na Ukrainie odbyła się uroczystość konsekracji kościoła Matki Bożej Nieustającej Pomocy.Mszy św. przewodniczył abp Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski.W uroczystościach brały udział polskie delegacje z Wałbrzycha, Warszawy, Krakowa, Krosna, Oświęcimia oraz goście z Truskawca i Drohobycza. Na uroczystościach obecny był konsul RP we Lwowie – Marian Orlikowski.Po mszy na gości czekał obiad a po nim, w Pałacu Kultury w Borysławiu, rozpoczął się Dzień Kultury Polskiej. Wystąpił min zespół „Łęczanie” a także „Borysławiacy” oraz zespół folklorystyczny „Dolina Soły”.Po koncercie gospodarze zaprosili wszystkie zespoły na kolację do karczmy „Dżozef”.
______________________________________________________

Kwiaty pod tablicą Tadeusza Chciuka – Celta

Jak co roku, w październiku, palimy światełka pamięci Krajanom, którzy odeszli. Na zdjęciu Alicja Królikowska – Przewodnicząca Wrocławskiego Koła Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej – składa kwiaty pod tablicą pamiątkową poświęconą Tadeuszowi Chciukowi – Celtowi.
______________________________________________________

Z wizytą na Ukrainie

Jesienią 2007 roku z inicjatywy Górnośląskiego Oddziału Stowarzyszenia ,,Wspólnota Polska” (Pana Prezesa Stefana Gajdy oraz Pani Alicji Brzan-Kloś z Koła Śląskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej) Szkoła Podstawowa nr 25 im. Stanisława Hadyny w Chorzowie gościła grupę Polaków z Ukrainy: uczniów borysławskich i drohobyckich szkół, nauczycielkę sobotniej szkoły polskiej w Borysławiu i prezesa Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej Oddział w Drohobyczu – Adama Aurzeckiego.
Niezapomniane chwile wspólnie realizowanego programy zwieńczył konkurs ortograficzny napisany wspólnie przez uczniów z Borysławia, Drohobycza, Bystrzycy na Zaolziu (Czechy) oraz gospodarzy. Już wtedy postanowiliśmy, że program wspólnych zajęć lekcyjnych i warsztatowych poprzedzających dyktando oraz sam konkurs (przeżywany równie silnie emocjonalnie przez uczniów jak i dorosłych) musi powtórzyć (drugi konkurs ortograficzny dla uczniów szkół polonijnych odbędzie się we wrześniu 2009 roku).
Kiedy Polacy z Ukrainy żegnają ojczyznę śpiewają tak rzewną pieśń, że wzruszenie słuchających przemienia na tę chwilę nawet obskurny dworzec w Katowicach. Kto raz usłyszy tę melodię, nie poprzestanie na jednym spotkaniu z Polakami z Ukrainy! Tak było i z nami. Już na początku grudnia 2007 r. w SP 25 gościliśmy władze oświatowe miasta Borysław i podpisaliśmy umowę o współpracy (w języku polskim) ze szkołą ukraińską (nr 8) i sobotnią polską szkołą działającą przy szkole nr 3 w Borysławiu. Uroczysty moment podpisania umów po ukraińsku nastąpił pod koniec grudnia 2007 r. w Borysławiu. Wtedy też zostały podpisane umowy o współpracy w Drohobyczu (z ukraińską szkołą nr 2 i Towarzystwem Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej Oddział w Drohobyczu). Kolejnym wspólnym przedsięwzięciem był program ,,Wyszehradzka Wieża Babel” realizowany już razem przez SP 25, SP 14 z Chorzowa, cztery placówki z Ukrainy oraz Węgrów z Partnerskiego miasta Chorzowa OZD i delegację szkoły zaolziańskiej w Bystrzycy (Czechy) – w październiku 2008r.
Wyjazd reprezentacji SP 14 i SP 25 z Chorzowa na przełomie kwietnia i maja 2009 r. na Ukrainę był oddźwiękiem właśnie tego – niezwykle udanego i cennego programu o symbolicznym i wieloznacznym tytule: „Wyszehradzka Wieża Babel”. 
______________________________________________________

Film o bohaterskim harcmistrzu z Drohobycza

Możesz obejrzeć klikając tu: 
______________________________________________________

JUBILEUSZ XX-lecia (1989-2009) Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej

W dniu 12 grudnia 2009 roku, w salce parafialnej kościoła Św. Augustyna, przy ul. Sudeckiej we Wrocławiu, odbyło się Jubileuszowe Zebranie Zarządu Głównego SPZD. W zebraniu, poza członkami Zarządu Głównego, uczestniczyli przedstawiciele Kół Terenowych, a wśród nich założyciele Stowarzyszenia. W referatach i wystąpieniach uczestników przypomniano historie powstania Stowarzyszenia, mówiono o zasłużonych wybitnych działaczach, o ważnych dokonaniach i o planach na przyszłość. Za pośrednictwem obecnych, dziękowano wszystkim, którzy przyczynili się do powstania Stowarzyszenia oraz mają swój udział w wspieraniu jego działania i rozwoju.Więcej informacji, na temat Jubileuszu, będzie można znaleźć w Biuletynie nr 6 Stowarzyszenia, który ukaże się w czerwcu 2010 roku.
Opracował – Zbigniew Chudzian
______________________________________________________
 21 lutego 2009

Nowe pozycje wydawnicze o tematyce kresowej

Dom Spotkań z Historią w Warszawie i Wydawnictwo BOSZ zapraszają na promocję albumów „Drohobycz Feliksa Lachowicza” i „Kresy w sztuce polskiej”25 lutego 2009 (środa), godz. 18.00 – WSTĘP WOLNYW lutym 2009 roku, nakładem Wydawnictwa Bosz, ukazały się dwa albumy poświęcone Kresom. Burzliwe dzieje Drohobycza w postaci iluminowanej kroniki zawiera album oryginalnych prac Feliksa Lachowicza przechowywanych w zbiorach Ossolineum. Drugi album prezentuje najcenniejsze obrazy i grafiki dotyczące Kresów znajdujące się w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie. W promocji albumów wezmą udział: Bogusław Szymanik – dyrektor wydawnictwa BOSZ, przedstawiciel Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie, Beata Długajczyk z Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, Urszula Kozakowska-Zaucha z Muzeum Narodowego w Krakowie, Romuald Kołudzki-Stobbe ze Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej.Dom Spotkań z Historią, ul. Karowa 20, 00-324 Warszawa, 0 22 826 51 95, www.dsh.waw.pl – Warszawska Inicjatywa Kresowa,0 22 826 51 95 w. 119, t.kozlowski@dsh.waw.pl

______________________________________________________

Nowa książka o Kresach

Szanowni Państwo, chcielibyśmy przedstawić publikację Małego Wydawnictwa: „Przemilczane ludobójstwo na Kresach” ks. Tadeusza ISAKOWICZA-ZALESKIEGO. Książka w miękkiej oprawie liczy 170 stron plus kolorowa wkładka ze zdjęciami.
Marek Łośmałe wydawnictwo
ul. Wróblowicka 36A
30-698 Krakówtel. (12) 654-99-85
kom. 0-501-385-439
www.malewydawnictwo.pl
e-mail: info@malewydawnictwo.pl
______________________________________________________
10 października 2008

Spotkanie z Tomaszem Kubą Kozłowskim

Dom Spotkań z Historią zaprasza na opowieść o Krzemieńcu, mieście – legendzie, siedzibie słynnego Liceum Krzemienieckiego, ilustrowaną ikonografią ze zbiorów Tomasza Kuby Kozłowskiego oraz fragmentami filmu dokumentalnego Kazimierza Sheybala Ateny Wołyńskie. 15 października 2008 (ŚRODA), godz. 18.00. DSH, ul. Karowa 20 w Warszawie. WSTĘP WOLNY
Więcej informacji o imprezach DSH w październiku na stronie: www.dsh.waw.pl
______________________________________________________

List od p. Władysława Andrzeja Skoczyńskiego

Podobno lepiej późno niż wcale. Wybrałem się do Krempnej w Magurskim Parku Narodowym z zamiarem odwiedzenia Muzeum w Bóbrce. Znalazłem tam życiorys mego „Dziadzia” Józefa Howartha, który zaginął wskutek straty wszelkich naszych pamiątek w Drohobyczu i w Warszawie). W Bóbrce, byłem przyjmowany jako gość honorowy, otrzymałem szereg numerów czasopisma „Wiek Nafty”. W jednym z numerów znalazłem anons o książce Tadeusza Wróbla pt. „Ludzie Borysławia”. Po powrocie do polski zamówiłem i mam już oba tomy. Niestety wyczerpany jest nakład „Borysław się nie śmieje”. Na rewersie przeczytałem, że profesor Wróbel jest absolwentem Politechniki Śląskiej z 1952 roku. Ja też tam zrobiłem dyplom w 1952 tylko na wydziale Mechanicznym. Profesor jest ode mnie parę miesięcy młodszy. Chcę mu wielce mu podziękować za obie książki. Jest tam i mój „Tatuś” Władysław i mój brat Wojciech i wiele znajomych nazwisk jak np. Stanisław Psarski, którego syn jest mym przyjacielem. W Tustanowicach, w domu gdzie mieszkaliśmy (na terenie byłej kopalni Henryk) byłem w 2004 r. z koleżanką Ewą Krajewską-Załuską córką jednego z dyrektorów „Polminu”. Żałuję tylko, że o istnieniu SPZD dowiedziałem się dopiero wczoraj. Władysław Andrzej Skoczyński (adres i telefony do mnie są znane redakcji) – urodzony przy ul. Skotnickiej pod numerem 5 w Drohobyczu. Uczeń gimnazjum im. Władysława Jagiełły, 1 klasa rok 1938/39 …potem Warszawa ale to osobna historia.
______________________________________________________

Nowa strona o Podbużu i okolicy

Szanowni Państwo,kilka tygodni temu założyłem stronę o Podbużu i okolicy – poniżej link do strony:http://podbuz.pl/Piszę do Państwa w celu nawiązania współpracy, gdyż zależy mi na skonsolidowaniu środowiska dawnych mieszkańców Podbuża i ich potomków. Czy wśród członków Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej są takie osoby? Jeśli tak, to bardzo proszę o pomoc w nawiązaniu z nimi kontaktu. Z wyrazami szacunku – Tomasz Lechicki
______________________________________________________

Sprawozdanie z Walnego zebrania Zarządu SPZD

W dniu 7 czerwca 2008 r. odbyło się Walne Zebranie sprawozdawczo=Wyborcze Delegatów Kół SPZD kończące VI (2005-2008) i inaugurujące VII (2008-2011) kadencję naszego Stowarzyszenia. W VI kadencji SPZD zostało powołane do życia w marcu 2007 r. Koło Lubuskie, zrzeszające głównie krajanów z Medenic, Rychcic, Słońska i Wróblowic. Poza Kołem Lubuskim z siedzibą w Nowym Miasteczku k. Nowej Soli, w skład SPZD wchodzą ogniwa terenowe w Bytomiu, Krośnie, Legnicy, Wałbrzychu, Warszawie, Wrocławiu oraz Koło Członków Korespondentów, do którego należą krajanie rozproszeni po Polsce i świecie. Liczba członków SPZD ogółem wynosi około 350, w tym Koło Korespondentów liczy 102 byłych mieszkańców pow. drohobyckiego.W sprawozdaniu z działalności ZG SPZD w okresie 11.06.2005-7.06.2008 napisano m.in.: „Mimo naszych starań o rozwój liczbowy Stowarzyszenia, zestawienie liczby zrzeszonych na początku i na końcu kadencji dało wynik ujemny. Jest to niestety tendencja stała, wynikająca z naturalnego biegu rzeczy. Nie powinno nas to jednak zwalniać, w dalszym trwaniu SPZD, z okazywania dbałości o jego stan liczbowy. Tym bardziej że nie zrzeszonych Krajanów, urodzonych w okresie międzywojennym i w czasie wojny, jest Bogu dzięki jeszcze dużo. Można także sięgać do młodszych zasobów pokoleniowych, których drzewa genealogiczne posiadają gałęzie w powiecie drohobyckim. W kadencji 2008-2011 starajmy się więc pozyskać dla Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej każdego, kto głęboko nosi w sercu ziemię rodzinną – swoją lub swoich przodków.” Napisano w nim również o realizacji Uchwały VI Walnego Zebrania Spr. – Wyb. z 11.06. 2005 r.: „Upamiętnienie nazw geograficzno-historycznych oraz nazwisk wybitnych córek i synów ziemi drohobyckiej zakończyło się mimo podejmowania starań, jedynie nadaniem ulicy w Wałbrzychu nazwy: Drohobycka. We Wrocławiu po 4 miesiącach oczekiwania, w wymuszonej monitem odpowiedzi Barbara Zdrojewska, przewodnicząca Rady Miejskiej, napisała łaskawie, że powinniśmy wskazać ulicę, której ma być nadana nazwa wraz ze szkicem sytuacyjnym tego fragmentu miasta. Żarty? Nie. Tak traktuje się we Wrocławiu Kresowian, kresy i pionierów tego miasta stamtąd pochodzących. Kresowianom pozostaje pamiętać o tym podczas wyborów. Szczegóły dotyczące oceny VI kadencji i kierunków działalności SPZD w kadencji VII (2008-2011) zostaną przedstawione na łamach Biuletynu SPZD Nr 3, który ukaże się drukiem w grudniu 2008 r. W skład ZG SPZD na nową kadencję zostali wybrani: Jan Rybotycki – prezes; Romuald Kołudzki-Stobbe – wiceprezes; Jerzy M. Pilecki – wiceprezes; Paweł Bryszkowski – sekretarz; Zbigniew Chudzian – skarbnik; członkowie wybieralni – Adam Czupkiewicz, Roman Kinarz, Adam Mędrzycki i Tadeusz Skrężyna. W skład ZG SPZD weszli również z racji pełnienia funkcji przewodniczących Zarządów Kół SPZD: Władysław 0lszewski-Bytom, Irena Konieczko-Krosno, Roman Lorenz – Legnica, Tadeusz Ostrowski – Nowe Miasteczko k. Nowej Soli, Irena Froch – Wałbrzych, Alicja Królikowska – Wrocław. W skład Głównej Komisji Rewizyjnej zostali wybrani: Zdzisława Hoszowska – przewodnicząca, Lidia Dębska – członkini, Jerzy Pomersbach – członek. Nowo wybrany ZG SPZD powołał ponownie na redaktora naczelnego „Ziemi Drohobyckiej” i przewodniczącego Komisji Historycznej ZG SPZD – Jerzego M. Pileckiego; na przewodniczącego Koła Korespondentów SPZD – Władysława Olszewskiego; na redaktora naczelnego Biuletynu SPZD – Jana Rybotyckiego, który dobierze sobie współpracowników i przedstawi ich Czytelnikom w Biuletynie Nr 3 (grudzień 2008).
Opracował  – J.R.
______________________________________________________

Msza św. za śp. Harcmistrza Szczepana Michalskiego

 

Czuwaj!

Dnia 22 czerwca 2008 roku o godzinie 11.00 na Cmentarzu „Mater Dolorosa” przy ul. Piekarskiej w Bytomiu będzie odprawiona Msza św. za śp. Harcmistrza Szczepana Michalskiego ćw. hufcowego w Drohobyczu, współzałożyciela ZWZ i „Białego Kuriera”, skazanego na karę śmierci przez sowietów, którą wykonano dnia 22 czerwca 1941 roku w Kijowie.Po Mszy św. nastąpi poświęcenie symbolicznego grobu „Bohaterskiego Harcmistrza” i ziemi ze Stryszawy, Drohobycza i Bykowni.Na tę patriotyczną uroczystość serdecznie zapraszam wszystkich harcerzy i Drohobyczan.Kapelan – Hm O. Dominik M. Orczykowski HR – Drohobyczanin
Cmentarz „Mater Dolorosa” – Grobowiec Rodziny Urbańczyk Kraków, dnia 9 czerwca 2008 r.
______________________________________________________
1 maja 2008

Omówienie najnowszego i równocześnie ostatniego numeru „Ziemi Drohobyckiej”

W kwietniu 2008 r. ukazał się po prawie czteroletniej przerwie nowy, podwójny numer 19-20 „Ziemi Drohobyckiej” o objętości 180 stron.Żyjemy wspomnieniami przeszłości, nic więc dziwnego, że dominują w niej teksty nawiązujące do wydarzeń z okresu międzywojennego i wojny: Autobiografia zmarłego niedawno borysławianina Jana 0naczyszyna pt. „Wróciłem w niedzielę rano” (cz. 2), str. 28-53; Przeżycia wojenne drohobyckiego funkcjonariusza więziennego Tadeusza 0lszewskiego pt. „Drohobycka [Górka] i Kazachstan”, str.13-28; Druga część mojego artykułu pt. „Dwie Schodnice – wieś i osada przemysłowa”, poświęconego kolejom losu tej bieszczadzkiej osadzie i jej mieszkańcom w latach 1901-1945, str. 53-70; Do wczesnej młodości i lat wojny w Drohobyczu wrócił w artykule wspomnieniowym „0kolice dojrzewania” Wacław Szymański, str. 70-85; 0brazy Borysławia i okolic z końca lat trzydziestych oraz wojny przedstawił w artykule „Borysław zachowany w pamięci” Wacław Kesselring, str. 91-96; O polskich pomnikach w Drohobyczu napisał Jerzy Pilecki, str. 101-106; Dużą wartość poznawczą, zwłaszcza dla młodszych Czytelników o korzeniach drohobyckich, ma szkic na temat „administracji państwowej i kościelnej powiatu drohobyckiego”, opracowany na podstawie fachowej literatury przez J.Pileckiego, str. 131-138; Bezcenna dla sympatyków futbolu na Ziemi Drohobyckiej może okazać się rozprawka pt. „Junak” Drohobycz autorstwa Andrzeja Gowarzewskiego, str. 142-147; Bardzo gorąco polecam notatkę „Diamentowe gody Skrężynów Borysław 1945 – Wałbrzych 2006” (str. 154-155). Państwo Maria Gajda i Tadeusz Skrężyna wzięli ślub 7 kwietnia 1945 r. w borysławskim kościele Św. Barbary na Wolance.ZG SPZD życzy Państwu Marii i Tadeuszowi, wiernym Przyjaciołom Ziemi Drohobyckiej, długich jeszcze lat życia w dobrym zdrowiu i pomyślnym biegu codziennych zdarzeń.Poza tym w numerze kontynuowano stałe działy: Z kroniki żałobnej; Nowości wydawnicze…

Opracował  – J.R.
______________________________________________________
28 kwietnia 2008

Wycieczka do Majdanu cz. 2

Anna Krzosek…Nazajutrz wcześnie rano po obfitym śniadaniu (bo karmiono nas tu wyśmienicie) wyruszamy do Majdanu. Jest on dla nas w tym momencie najważniejszy. Niektórzy nigdy tam jeszcze nie byli. Jest nadal dość pochmurno, ale na szczęście przestało padać. Niestety, udaje się nam ujechać tylko kawałek, bo dojazd do głównej drogi jest zatarasowany przez ogromny dźwig, którego operator jest odporny na wszelkie prośby i groźby. Robi się korek, w którym nie tylko my stoimy, a w dusze wkrada się niepokój, że „nici” z naszego wyjazdu do Majdanu. Na szczęście kierowca ukraińskiego busa obiecuje poprowadzić nas za sobą polnymi drogami, na co z bólem serca zgadza się nasz kierowca. Pozostałe samochody też ruszają za nami. Jest trochę jak na rajdzie samochodów terenowych, ale w końcu wyjeżdżamy ze Schodnicy, a przed nami droga do Majdanu.Zobacz galerię zdjęć z wycieczki cz. 2Continue Reading…
______________________________________________________

Wycieczka do Majdanu cz. 1

Na początku października 2007 roku dochodzi wreszcie do skutku planowana od dawna wyprawa do Majdanu. Jej inicjatorem jest niezmordowany Władysław Olszewski, szef śląskiego koła SPDZ. Z urodzenia drohobyczanin, od kilku lat zafascynowany Majdanem w pow. drohobyckim i jego dawnymi mieszkańcami, postanawia wyruszyć tam z grupą „majdaniaków” (zarówno tych tam jeszcze urodzonych, jak i tych już „powojennych”, do których sama się zaliczam). Jedzie nas 16 osób: czworo drohobyczan z naszym szefem na czele oraz dwanaścioro „majdaniaków”. Najstarsza w „majdańskiej” grupie Czesława miała 19 lat, kiedy w 1945 roku po raz ostatni widziała Majdan. Ryszarda, Kazimierz, Tadeusz i Bogumił mieli po kilka lat, kiedy pożegnali rodzinne strony. Młodsi, urodzeni już po wojnie na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie, to też „majdaniacy”, którzy wiedzą, co to Glinne, Malmanstahl, Płaj, Seredne czy Kobylaniec, gdzie nocami wyły wilki i gdzie można było spotkać niedźwiedzie. Od małego wychowywani byli w wielkim sentymencie i szacunku do tego miejsca, które ich rodzice i dziadkowie zmuszeni byli opuścić ponad 60 lat temu, a którego obraz do końca życia nosili w swym sercu. 
______________________________________________________
17 stycznia 2008

Dociekliwy pisarz i przyjazny człowiek

Odszedł twórca tolerancyjny, ale bezkompromisowy, usiłujący zmienić świat i naprawić rzeczywistość.zwrobel3 grudnia 2007 zmarł w wieku 82 lat Zdzisław Wróbel, autor ośmiu tomów prozy, sześciu sztuk teatralnych wystawianych w teatrach i telewizji oraz licznych tomów esejów.Był trwale wpisany w pejzaż środowiska twórczego i życia kulturalnego Kujaw i Pomorza, a zwłaszcza Torunia, tym trudniej pisać o Nim w czasie przeszłym. Ostatnich 60 lat żył i tworzył w Toruniu, który jest też tłem fabuły kilku jego książek. Tu szczęśliwie ożenił się z Heleną z Zarembów, absolwentką prawa, całym sercem oddaną współkreowaniu życia kulturalnego miasta.

Urodził się w 19 stycznia 1925 roku w Borysławiu na Ukrainie. Przed wybuchem wojny zdążył rozpocząć naukę w Gimnazjum im. Wł. Jagiełły w Drohobyczu, gdzie Jego nauczycielem był m. in. znakomity pisarz Bruno Schulz. Młody gimnazjalista w okresie okupacji hitlerowskiej pracował jako robotnik rolny w okolicach Dukli, a następnie w obozie pracy w Borysławiu. Po wyzwoleniu, w 1944 roku wstąpił do wojska polskiego. Ukończył szkołę oficerską artylerii. Pamiątką po wojnie były uzyskane: Medal Zwycięstwa i Wolności, Odznaka Grunwaldzka, Medal za udział w walkach o Berlin oraz długo potem leczona, ciężka gruźlica. Wskutek choroby został zdemobilizowany i w obdartym szynelu wojskowym znalazł się w Toruniu, gdzie podjął naukę w Studium Przygotowawczym UMK, a następnie studia filologii romańskiej i rosyjskiej, które ukończył w 1951 z tytułem magistra. Ciągle potem doskonalił swoją znajomość innych języków obcych na kursach uniwersyteckich w Anglii, Francji i we Włoszech.
Po studiach podjął pracę dziennikarską, którą łączył z twórczością literacką. W latach 1951-1952 był kierownikiem działu kultury warszawskiego pisma studenckiego Po prostu. Nigdy nie nęciła Go chęć zrobienia intratnej kariery, więc mimo kuszenia apanażami i awansami, nie opuścił Torunia. Podjął pracę w bydgoskim oddziale PAP (1953-1958), a od 1959 w redakcji dwutygodnika Pomorze, gdzie był sekretarzem redakcji, zastępcą redaktora naczelnego, a w latach 1967-1973 redaktorem naczelnym tego pisma. Był bardzo życzliwym opiekunem młodych literatów i krytyków literatury, ułatwiał debiuty i drogę do członkostwa Związku Literatów Polskich. Jako uznany już dramaturg, został kierownikiem literackim teatru W. Horzycy, gdzie pracował do przejścia na emeryturę w 1981 roku.
Twórczość literacka Zdzisława Wróbla jest mocno osadzona w realiach. Powieści Inauguracja, którą debiutował w 1954 roku, towarzyszyła nawet atmosferka skandaliku, ponieważ jej bohaterami były łatwe do rozszyfrowania i nie zawsze pozytywnie naszkicowane postacie środowiska naukowego UMK. Autor studiował realia życia w Toruniu, pisząc swoją następną powieść: Eldorado (1962), czy Szczeble (1968). Tą ostatnią naraził się miejscowemu środowisku politycznemu, szkicując tendencje karierowiczowskie łatwych do rozszyfrowania pierwowzorów pracowników lokalnego aparatu partyjnego. Polemizował w swych powieściach ze schematami interpretacji dziejów ostatniej wojny i konspiracji (Bracia, Odwrót, Konspiracja). Tak czynił też w dwóch tomach opowiadań, sześciu wystawianych sztukach teatralnych i w wielu słuchowiskach radiowych. Był autorem niepokornym dla różnych stron sceny politycznej i nie był wygodny ani dla tych z lewa, ani z prawa.
W końcu zajął się z pożytkiem eseistyką erotyczną. Odkrył czytelnikom nie tyle blichtr erotyki, ile wiekami kształtowaną kulturę erotyczną. W 1986 roku ukazała się książka: Erotyzm w literaturze dawnych wieków, a zamyka ten cykl publikacja Eros niebiański i wszeteczny (Bydgoszcz 2003).
W ankiecie literackiej (Rzeczpospolita z 15 IV 1989) Zdzisław Wróbel tak ocenił sens swojej twórczości literackiej: Bohaterami moich powieści i sztuk teatralnych byli ludzie aktywni, usiłujący zmienić rzeczywistość, naprawić świat, walczyć w obronie swoich ideałów. Popadali w dramatyczne konflikty, doznawali porażek i rozczarowań, ale udało im się czegoś dokonać, co pozostawiało ślad, służyło wyższym celom.
Tę trafną diagnozę można odnieść do całego życia Zdzisława Wróbla. Był tolerancyjny, ale bezkompromisowy. W życiu i w twórczości. Pozostawił trwały ślad w licznych swoich książkach.
Prochy Pisarza spoczęły na cmentarzu przy ul. Antoniego Antczaka w Toruniu. Zefiryn Jędrzyński
Druk: Nowości. Dziennik toruński” z dnia 8 grudnia 2007, s. 13.
Zefiryn Jędrzyński (1930); publicysta, krytyk literacki, autor książek i wielu rozpraw w książkach zbiorowych i rocznikach, b. redaktor naczelny toruńskich Nowości, emerytowany red. naczelny bydgoskiej Gazety Pomorskiej.
______________________________________________________

 

Spotkanie opłatkowe SPZD we Wrocławiu (2007)

Informujemy, że 16 stycznia 2007 odbyło się spotkanie wrocławskiego koła Stowarzyszenia przy wspólnym opłatku. Goście zmówili wspólną modlitwę, potem łamiąc wigilijny opłatek, życzyli sobie nawzajem wszystkich dóbr w nowym 2007 roku. Kosztowano, zgodnie z tradycją: barszczu, ryby i kutii oraz wzniesiono toast za pomyślność. 

______________________________________________________

15 stycznia 2007

Wandale na cmentarzu w Drohobyczu (2007)

Taki oto wpis został dodany 13 stycznia 2007 r. do księgi gości przez Pana Zdzisława: „Bardzo przykrą wiadomość chcę podać za TV Rzeszów. Na cmentarzu w Drohobyczu wandale zniszczyli około 40 nagrobków. Jest to przykre. Wdzieczni za informację udaliśmy sie na stronę TV Rzeszów. Oto co podaje: „Wandalizm bez granic Nieznani sprawcy zdewastowali ponad 40 nagrobków na polskim cmentarzu w Drohobyczu. Porozbijali epitafia i nagrobne rzeźby, poprzewracali krzyże połamali nagrobne płyty. Śledztwo w tej sprawie wszczęła już policja i ukraiński Urząd Bezpieczeństwa. Beata Wolańskawandale w dZdewastowane polskie nagrobki. Połamany krzyż z rodzinnego grobu przedwojennego prezydenta Drohobycza Rajmunda Jarosza. Rozbita, prawie stuletnia tablica z grobowca rodziny Niewiadomskich. To tylko mała część tego co zrobili wandale. Polacy z Drohobycza z niedowierzaniem patrzą na to co się stało. Natychmiast zawiadomiono polski konsulat we Lwowie a przede wszystkim władze Drohobycza. Te zapowiadają, że znajdą i surowo ukarzą wandali. W sumie wandale zniszczyli ponad 40 polskich nagrobków. Nie oszacowano jeszcze ile będzie kosztować ich renowacja.”Wszystkich zainteresowanych prosimy o pomoc w tej sprawie.
______________________________________________________
 24 września 2006

Uchwała XII Walnego Zebrania Sprawozdawczo – Wyborczego Delegatów Kół SPZD (2005)

UCHWAŁA XII Walnego Zebrania Sprawozdawczo – Wyborczego Delegatów Kół SPZD z dnia 11 czerwca 2005 roku (skrót)
1. Kontynuowanie realizacji Uchwały XI Walnego Zebrania zwłaszcza w zakresie; podejmowania starań o nazewnictwo ulic, placów, szkół nazwiskami wybitnych ludzi ziemi drohobyckiej. Ufundowanie do kościoła w Drohobyczu tablicy pamiątkowej wszystkich ofiar II wojny światowej z terenu ziemi drohobyckiej.
2. Zorganizowanie, w II połowie 2005 roku, spotkań przywołujących pamięć pierwszych transportów w II połowie 1945 roku – ludności polskiej z Drohobycza i zagłębia Borysławsko-Schodnickiego – do Wrocławia, Wałbrzycha, Środy Śląskiej i innych miast dolnośląskich.
3. Powołanie przez ZG SPZD, w 2005 roku, zespołu redakcyjnego do opracowania ksiązki o 15 letniej działalności SPZD.
4. W latach 2005 – 2008 podjąć działania w kierunku intensywnej rozbudowy liczebnej STOWARZYSZENIA. Nad zwiększeniem liczebności powinni się trudzić wszyscy członkowie SPZD. Każdy stowarzyszony krajan z ziemi drohobyckiej przyprowadza do SPZD przynajmniej jednego przyjaciela ziemi drohobyckiej.
5. Wszystkie Koła SPZD zobowiązane są do corocznego wpłacania na fundusz wydawniczy „Ziemi Drohobyckiej” specjalnych kwot wynikających z pomnożenia ilości członków koła przez 20 złotych.
6. Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo – Wyborcze SPZD postanawia skreślić z ewidencji Stowarzyszenia martwe ogniwa – Koła terenowe SPZD w Bielsku Białej i Bolesławcu na Dolnym Śląsku.
______________________________________________________
9 WRZEŚNIA 2006

Marsz Pamięci Sybiraków

Marsz Pamięci Sybiraków – Polaków wywiezionych przez NKWD w głąb ZSRR uczcili 9 września 2006 r. podlascy Sybiracy i harcerze. Uroczystość VI Marszu Żywej Pamięci Polskiego Sybiru rozpoczęła się o godz. 15:00 odsłonięciem i poświęceniem Krzyża Pamięci i Wdzięczności Sybiraków w Świętej Wodzie koło Wasilkowa. Natomiast 10 września odbyły się uroczystości przy Pomniku Katyńskim oraz przy pomniku-Grobie Nieznanego Sybiraka w Białymstoku.Marsz jest wyrazem naszej pamięci o ofiarach Sybiru, oddaniem hołdu tym, którzy za Polskę ponieśli ofiarę najwyższą – ofiarę życia. W latach 1940-41 i 1944-56 trafili na „nieludzką ziemię”. Ma w swoim przesłaniu przebaczenie, zgodę i pojednanie. Jest także okazją do spotkania świadków historii z młodymi ludźmi.Wciąż nie wiadomo, ilu Polaków wywieziono na Syberię w czasie sowieckiej okupacji i zaraz po wojnie. Szacunki mówią nawet o milionie 300 tysiącach deportowanych z dawnych Kresów. Z wywózki wrócił co trzeci z nich. Związek Sybiraków liczy obecnie ponad 60 tysięcy osób.Źródło: Polskie Radio Białystok, www.bialystok.pl
______________________________________________________
24 sierpnia 2006

List od Pana Stanisława Srokowskiego

Niedawno, po gorącej prośbie Pani Jadwigi Kimżal, zamieściliśmy reklamę oraz krótką refleksje z lektury książki pt. „Nienawiść”. Nie upłynęło dużo wody, a nasza skromną stronę zaszczycił sam autor powieści – Pan Stanisław Srokowski – pisarz, poeta, prozaik, dramaturg, tłumacz, eseista, publicysta i krytyk literacki.W elektronicznym liście do nas pisze: „Kłaniam się pięknie rodakom z ziemi drohobyckiej. Dziękuję za zainteresowanie moją książką. Chętnie wysłucham opinii o niej. A może się spotkamy? … Serdecznie pozdrawiam – Stanisław Srokowski.”Cała przyjemność po naszej stronie. Pozdrawiamy.

Wszystkich gości, jeszcze raz za Panią Jadwigą Kimżal, zachęcamy do lektury „Nienawiści” oraz innych książek Stanisława Srokowskiego.Odnośnik do artykułu: Stanisław Srokowski – „Nienawiść” Link do strony autora: http://srokowski.art.pl/
______________________________________________________
6 sierpnia 2006

Materiały do historii herbu Drohobycza, cz.2

W r. 1392, w związku z rozpoczęciem budowy kościoła parafialnego znachodzimy w przywileju Wł. Jagiełły z daty Drohobycz 16 grudnia 1392 zawarowanie zwrotu pewnej części uposażenia kościoła „dum succedente tempore pro locatione civitati in Drohobicz laneos sive mansos enumerare et dimemurare contigerit” (Gątkiewicz F., Z archiwum m. Drohobycza, Drohobycz 1906 m. T., s. 9-10), czyli że w owym czasie osadzenie miasta było dopiero zamierzone. Jednak już w kilkanaście lat później, od r. 1407
w zapisach miejskich lwowskich, raz po raz spotykamy wzmianki o rajcach i wójcie drohobyckim, co każe przypuszczać o pewnym już zorganizowanym samorządzie miejskim. (Polaczkówna H., Księga radziecka m. Drohobycza, Zabytki dziejowe IV, cz. 1, Lwów 1936, s. XXXI). Dokument lokacyjny dla Drohobycza pochodzi jednak dopiero z 12 czerwca 1422 r., w którym Wł. Jagiełło obdarza miasto prawem magdeburskim, nadając zarazem wójtostwo, po skupieniu prawdopodobnie wójta dziedzicznego, właściwego osadcy miasta Janowi Mężykowi z Dąbrowy, jako wójtowi uprzywilejowanemu (Matriculum Regni Poloniae Summaria, ed. Wierzbowski. Th. Warszawa 1915, T. IV, 3 Supl. m. 559). Przywilej lokacyjny z r. 1422 potwierdza K. Jagiellończyk aktem z daty Lwów 31 marca 1460, który jeszcze raz podkreśla przeniesienie miasta na prawo magdeburskie, mieszczanom zaś nadaje prawo wyrębu w lasach królewskich (Gątkiewicz, op. cit., m. IV, s. 17-20); powyższy przywilej potwierdzili królowie Aleksander w r. 1506 i Zygmunt w r. 1515 (Gątkiewicz, op. cit., m. X, s. 30-32, Matr. Reg. Pol. Sum. III 2595 i IV m. 10603).Miasto otrzymawszy najcenniejszy przywilej, prawo magdeburskie, musi z kolei starać się o dalsze nadania, aby przez ufortyfikowanie zabezpieczyć się przed napadami nieprzyjacielskimi, a przez zbudowanie i utrzymywanie w należytym porządku dróg i mostów zapewnić kupcom dojazd na targi, sobie zaś stworzyć najdogodniejsze warunki rozwoju handlowego. Celem umożliwienia miastu wykonania tych ważnych dlań postulatów, udzielali mu królowie nie tylko zwolnień od podatków i ciężarów (np. czopowego), ale darowywali czynsze miejskie i zezwalali na pobór myta mostowego z przeznaczeniem na obwarowanie miasta i utrzymywanie dróg w latach 1507, 1511, 1542, 1543, 1544, 1566 (Gątkiewicz, op. cit., m. XI, XII, XXIV, XXV, XXVII, XXXVIII). Przywilejem z daty: Kraków 14 grudnia 1544 otrzymuje Drohobycz od króla Zygmunta I prawo zbudowania wodociągów miejskich (oryg. pergam. w Magistracie m. Drohobycza). Targi doroczne odbywały się 24 sierpnia na Św. Bartłomieja, tudzież na święto Ofiarowania N.P. Marii (Gątkiewicz, op. cit, m. XLIV, s. 128-130, Polaczkówna, op. cit., s. XXXII).Miasta średniowieczne obierały sobie zazwyczaj same godło miejskie i rzadko tylko spotykamy się z nadaniem herbu; toteż przypuszczenie autora popularnej historii Drohobycza, który przypisuje nadanie herbu Kazimierzowi Wielkiemu (Mściwujewski M., Z dziejów Drohobycza, Drohobycz 1935, s. 64) nie znajduje źródłowego potwierdzenia.Znanych jest 6 typów pieczęci miasta Drohobycza z wyobrażeniem herbu miasta.Wittyg W. w pracy swej Pieczęcie miast dawnej Polski, Kraków, Warszawa 1905, s. 57-58 przedstawia cztery typy pieczęci m. Drohobycza: jedną ogólno-miejską, jedną wójtowską, i dwie urzędu radzieckiego.I. Pieczęć okrągła, o średnicy 28 mm przedstawia na ukoronowanej tarczy trzy rzędy skośno ustawionych cegiełek-prostokątów (dwa-trzy-dwa), w otoku napis gotycki: Sigillum DROHOB. tzn. Sigillum Drohobiciense. (Wittyg posługiwał się przy reprodukcji pieczęci metodą rysunkową, a nie będąc biegłym paleografem mylnie odczytał i przerysował otok: Sigilus Brohobicien-sis). Autor znalazł tę pieczęć na dokumentach z lat 1525 i 1574. Otok z przerywanym ornamentem, spisany gotyckimi literami jest charakterystyczny dla końca XV w. i do tego czasu należy niewątpliwie odnieść tę pieczęć2.

II.Pieczęć okrągła o średnicy 29 mm wyobraża na ukoronowanym kartuszu dziewięć prostokątów (cztery-trzy-dwa) w otoku napis: SIGILLUM CONSULUM CIVITATIS DROHOBIC(ensis); autor znalazł ją na dokumencie z r. 1768. Pieczęć ta, wraz z drugą, niżej opisaną, pieczęcią wójtowską, jest wyciśnięta na dokumencie dla kościoła parafialnego z daty 29 października 1717 (oryginał papierowy w przechowaniu w kościele paraf. w Drohobyczu).

III. Pieczęć owalna 31×37 mm wyobraża pod koroną kartusz z siedmiu prostokątami (jeden-trzy-trzy), w otoku napis: S. A. D. M. I. K. M. A. D. 17-(Sigillum advocatiale D (?) Miasta Jego Królewskiej Mości Drohobycza anno Domini 17-). Pieczęć ta jest wyciśnięta na dokumentach z r. 1717 (patrz wyżej ad II) i w r. 1768.

IV. Pieczęć okrągła o średnicy 40 mm wyobraża na ukoronowanej tarczy renesansowej trzy rzędy prostokątów (cztery-trzy-dwa) – w otoku napis: SIGILLUM CONSULUM CIVITATIS DROHOBI(ciensis). Pieczęć tę znalazł Wittyg na dokumencie z XVII w. Jest ona również wyciśnięta na wyciągu z akt radzieckich drohobyckich z r. 1753 (Teki Schneidra, Rękopis Zakładu Nar. im. Ossolińskich we Lwowie).

Oprócz tych typów pieczęci przedstawionych przez Wittyga znane są jeszcze dwa typy pieczęci m. Drohobycza.

W księdze protokołów urzędu radzieckiego, Protocollon Magistratus Drohobycensis ab anno 1762 ad annum 1774, znajdującej się w depozycie w Arch. Państw. we Lwowie (Depozyt Drohobycz B 347), na drugiej karcie od początku, niepaginowanej, mamy częściowo barwnie wykonany rysunek, przedstawiający ukoronowanego orła z tarczą rokokową na piersiach, na której znajduje się dziewięć prostokątów (trzy-trzy-trzy). U góry rysunku napis: Król nam dal orla z dziewięcią tołpkami, Hetman dzierżawcę Turkuła z laskami. Pod rysunkiem zaś napis ANNO 1762.

W drugiej księdze, będącej protokołem księgi ławniczej, Protocollon ad-uocatiale ex anno 1765 ad annum 1775, również wśród depozytów miasta Drohobycza w Arch. Państw. we Lwowie (Depozyt Drohobycz B 345) na karcie trzeciej od początku, niepaginowanej, znajduje się rysunek wyobra-

---
2 Pierwszy z wzorów opisanych w pracy Rudörferównej, ren z prostokątami (panwiami, bloczkami soli) ustawionymi ukośnie od strony prawej w dół do lewej, znany sfragistyk międzywojenny Marian Gumowski uznał za reprezentatywny dla Drohobycza w swej pracy „Herbarz Polski" z ok. 1932 r. Jako miejsce przechowywania wzoru herbu i gotyckiej pieczęci z takim herbem na dokumentach z 1525 r. i 1574 r. wskazał Muzeum Czapskich w Krakowie. Nie ujęła tego źródła w swej pracy Rudörferówna (Red.).
---

żajacy na kartuszu ukoronowanego orła dzierżącego berło, pod nim zaś siedem stożków (jeden-trzy-trzy), u góry napis: Drohobycz miasto – orzeł zaszczytem – sól dobra przy tym.

Natomiast na mapie powiatu drohobyckiego, wykonanej przez Jana Gołębiowskiego, odbitej u Neumanna-Pillera we Lwowie (początek XIX w.) są dwa rysunki herbów: jeden przedstawia typ zbliżony do rysunku księgi Dep. Droh. B 437, który wyżej opisaliśmy, drugi wyobraża herb nadany przywilejem Józefa II w r. 1788, mianowicie na kartuszu dziewięć beczułek (oryg. perg. w Magistr. m. Drohobycza), herb ten jest przerysowany u Linda K. Stadte-Wappen von Ósterreich – Ungarn, Wien 1885, s. 11, tabl. I).

Co przedstawiają owe prostokątne cegiełki, jak je nazywa Wittyg? Zapewne nic innego jak tołpki soli3 (o wyrabianiu soli w formie topek jest mowa w dokumencie Kazimierza Jag. z dary Radom, 23 sierpnia 1491. por. Gątkiewicz, op. cit., m. VII, s. 24-26), które sobie Drohobycz jako godło miejskie obrał; miasto to bowiem, będąc ośrodkiem bogatych żup solnych, zaopatrywało w sól nie tylko Ruś Czerwoną, ale też Litwę, Wołyń i Bydgoszcz nad Wisłą. Ścisły związek rozwoju miasta z gospodarką solną przejawia się w nazwach topograficznych miasta, jak np. „Przedmieście zwaryc-kie”, ulice Zupna, Solna, Słony Stawek (Słony Potok – dopisek) itp. Liczba topek soli waha się od 7 do 9 i występują one na ukoronowanym kartuszu czy tarczy, jak to widzieliśmy od końca XV w.

Dopiero w r. 1762 spotykamy pewną zmianę. Występuje wtedy ukorono-wany orzeł z tarczą rokokową o dziewięciu topkach na piersi. Jakkolwiek orzeł ten przypomina żywo orla stanisławowskiego, to odnieść należy ten herb do czasów Augusta III; wskazuje na to data 1762 pod nim umieszczona, tudzież wyraźnie „Król”, bez bliższego określenia, a zatem współcześnie panujący. Herb ten należy uważać, w porównaniu z poprzednimi za pewne udostojnienie dawnego, możliwie w związku i za wstawiennictwem ostatniego starosty drohobyckiego Wacława na Podhorcach Rzewuskiego h. Krzywda (od 30 XII 1759 do 1 VII 1773) – (Polaczkówna,op. cit., s. XLVI) – który był zarazem Wielkim Hetmanem Koronnym. Rzewuski sam zarządem tenuty się nie zajmował, lecz ustanowił swym dzierżawcą Jana Joachima Turkła, pułkownika JKMości, którego kilka razy w okresie 1762-1768 na tym stanowisku spotykamy (Arch. Państw. we Lwowie, Dep. Droh. B 347, s. 309, 490).

Wobec tego, że m. Drohobycz używa herbu z topkami od końca XV wieku, a w udostojnionej postaci z orłem państwowym, nadanej przez Augusta III., CO najmniej od r. 1762, jest rzeczą uzasadnioną, ażeby godło miejskie utrzymać nadal w tej ostatniej postaci.

Projekt: Tarcza prostokątna ze stopką o czerwonym polu, w niej orzeł biały z koroną złotą na głowie z owalnym kartuszem niebiesko-lazurowym na piersiach, w nim 9 topek srebrnych (cztery-trzy-dwie, albo trzy-trzy-trzy).-

---
1 Skrupulatna poza tym autorka myli panwie (cegiełki, prostokąty) z topkami (ściele stożki). Liczba prostokątów oznaczała być może, że tyle było wówczas czynnych panwi lub, co bardziej prawdopodobne, okien (szybów), z których czerpano solankę (Red.).
---

Odpowiedź władz na wniosek miasta Drohobycza. Odpis

Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego

Warszawa, 3. sierpnia 1939 r.

Nr. Arch. – 106/38

Herb m. Drohobycza

Do Nru tamt. 27455/36.-

Zarejestrowano w Drohobyczu pod nr 5256/37
Zarząd miejski w Drohobyczu

Zarząd miejski m. Drohobycza zgłosił wniosek o zatwierdzenie mu herbu miejskiego w postaci, zachowanej w księdze miejskiej, „Prothocollon magistratus Dohobyciensis ab anno 1762 ad annum 1774″. Księga sama znajduje się w depozycie w Archiwum Państwowym we Lwowie.-

Postać swego herbu miasto opiera na rysunku wykonanym w tej księdze i na napisie nad nim umieszczonym. Napis brzmi: „Król nam dał orła z dzie-więcią tolpkami, Hetman dzierżawcę Turkula z laskami”. Z tekstu tego wynika, że postać herbu pochodzi z nadania królewskiego. Jednak badania przeprowadzone w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie dały w tym względzie rezultat ujemny: we właściwych księgach dawnego Archiwum Koronnego nie odnaleziono żadnego nadania na rzecz Drohobycza, które potwierdzałoby przekaz księgi miejskiej drohobyckiej. Nie dość na tym. Żadna ze znanych Ministersrwu Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego pieczęci drohobyckich nie wykazuje postaci „z orłem”:

1/ Pieczęć z r. 1561 b. dobrze zachowana w aktach skarbowych Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie (akta skarb, oddział 68 Nr. 1. str. 271). Wyobraża kule lub może beczki z solą.

2/ Pieczęć średnicy 27 mm używana w latach 1703-1784 (a więc w czasie, z którego pochodzi rysunek w księdze miejskiej). W polu pieczęci kartusz nakryty koroną, w nim 9 tołpi solnych w 3 poziomych szeregach – reprodukowana w pracy Wittyga: Pieczęcie, str. 58 fig. 4.

3/ Pieczęć, używana w latach 1787-1789 śtednicy 54 mm. W polu pieczęci kartusz prążkowany poziomo (co oznacza błękit), w kartuszu 9 panwi do warzenia soli, w trzech szeregach (zbiory Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie – teki Sclmeidra).-

4/ Pieczęć używana w latach 1816-1828 średnicy 39 mm, również z 8 panwiami solnymi w kartuszu (Teki Schneidra).-

Ponadto znamy postać herbu drohobyckiego z przywileju ces. Józefa II z 26 VI 1788 r. Wiedeń, w którym powiedziano, że herb wyobraża „… blauen Schild, worinnen neun (4. 3. 2) gestellte Salz-Fasser in natiirlicher Gestalt zu sehen sind”.

Z poszukiwań przeprowadzonych dotychczas w archiwach państwowych wynika, że albo informacja księgi miejskiej jest błędna, albo herb miejski „z orłem”, jeżeli nawet był nadany miastu, to nie wszedł w użycie. W każdym razie zachowane materiały stragistyczne, wymienione wyżej pod pozycjami 2-4, przeczą przekazowi księgi miejskiej.

W tym stanie rzeczy Zarząd miejski zechce przeprowadzić w materiałach historycznych własnych i regionalnych poszukiwania dodatkowe, któreby potwierdziły wiadomość „prothocollon” . Przekaz ten wobec nie odnalezie nia żadnych innych śladów nadania królewskiego wymaga b. skrupulatnego sprawdzenia.

Dopiero po tych dodatkowych poszukiwaniach, których rezultaty należy przesiać wprost do Ministerstwa W. R. i O. P. – Wydziału Archiwów Państwowych – Warszawa I. ul. Długa Nr. 13, Ministerstwo W. R. i O. P. będzie mogło wypowiedzieć opinie merytoryczną o herbie m. Drohobycza. –

Za Dyrektora Archiwów Państwowych

Dr A. Rybarski – radca wr.-
Przywilej cesarski
1788 r. 26 czerwca we Wiedniu

My, Józef Drugi, z łaski Boga wybrany Cesarz Rzymski, po wsze czasy pomnożyciel państwa, Król Niemiec, Jerozolimy, Węgier, Czech, Dalmacji, Chorwacji, Słowenii, Galicji i Lodomerii, arcyksiążę Austrii, książę Burgundii i Lotaryngii, Wielki Książę Toskanii, włodarz Siedmiogrodu, książę Mediolanu, Mantui, Parmy itd., upełnomocniony hrabia habsburski we Flandrii i w Tyrolu itd. wszystkim czynimy wiadomym i podajemy za pomocą tego własnoręcznie podpisanego dyplomu informację, że na podstawie poddańczego wniosku burmistrza, rady i gminy położonego w naszym królestwie Galicji i Lodomerii kameralnego miasta Drohobycza, z racji liczby ludności i dogodnego położenia, łaskawie postanowiliśmy wspomniane miasto Drohobycz podnieść do rangi królewskiego miasta i przyznać mu, mocą niniejszego aktu poniższe wolności i przywileje:

Po pierwsze: Chcemy obywateli i gminę tego królewskiego miasta Drohobycza uchronić i zabezpieczyć ich pola, zasoby pieniężne, łąki i pastwiska i inne posiadłości, jakby się one nie nazywały w obecnych granicach, miedzach i wielkości, gdyż miasto obejmuje przedmieścia od dawna utworzone i będące w jego posiadaniu. Ponadto, na ile możliwe, część posiadłości i innych dóbr może być przez sąsiednich właścicieli zabrana i własność uszczuplona – lecz winno to być dokonane w odpowiedniej skali i możliwe do przeprowadzenia mocą prawnego zarządzenia.

Po drugie: Zezwalamy temu królewskiemu miastu na wykonywanie czynności sądowniczych pierwszej instancji, przy czym na zasadzie ogólnych przepisów, dalszy tok prawny może mieć miejsce jedynie przed wysokim królewskim Sędzią Apelacyjnym. Dla zapewnienia politycznej jurysdykcji i lokalnego poziomu gospodarczego, dopóki miasto nie powiększy się, a społeczeństwo nie pomnoży i miejskie dochody nie wzrosną – ustala się następujący skład personelu: trzech radnych, przy czym jednemu powierza się kasę miejską, jeden aktuariusz, jeden sekretarz-protokolant, jeden protokolant rejestrator, jeden kancelista i dwóch służących sądowych. Wolny wybór burmistrza i opłacanych radnych będzie przy tym tak ograniczony by komitet złożony z 20 uczciwych i prawych mężczyzn, pracujących dla ogólnego dobra i dobrze usposobionych mógł współpracować z burmistrzem i ławnikami, którzy za pomocą kompetentnie wydanych dekretów będą prawidłowo wybrani by mogli uzyskać zaufanie ludności i wykazać się godnymi podjętych decyzji.

Po trzecie: Pragniemy w mieście wprowadzić, dla próby, prawo wyszynku tak w zamiarze jak i w wyrobie piwa, wódki oraz wolnego handlu winem. Należy także wyszynk tych napojów rozszerzyć na cały okręg w sposób wolny i nieskrępowany, aby ten doskonały fundusz mógł zasilić miejską kasę i być wykorzystany w najwłaściwszej formie.

Po czwarte: Pragniemy, aby w miejsce wcześniej przyznanych wolności wyrębu w obrębie lasów królewskich nastąpił podział części lasu według potrzeb i wymiarów Leśnej komisji obwodowej, w szczególności w dwóch miejscach: w Perkowicach przyznać ilość 105 morgów oraz w leśnictwie Nadział albo Lechnio 583 i 1/3 morgi. Wielkości te powinny stanowić własność przekazaną miastu, tak by miało ono korzyść z miejskiego zalesienia i umiało je własnym kosztem uprawiać i chronić.

Po piąte: Zezwalamy, aby wszystkie urządzenia, dotychczas wykorzystywane przez obywateli drohobyckich przedmieść jako wspólne dobro, do naprawy i utrzymania dróg, mostów i grobli w formie pomocy i szarwarku oraz robót pańszczyźnianych zamienić na proporcjonalne odsetki i odprowadzać do kasy miejskiej.

Po szóste: Pragniemy łaskawie pozostawić, w przewidywaniu obligatoryjnego dla tego miasta dobrego utrzymania wielu grobli i mostów dla dobra handlu solą, korzystanie z patentów oraz taryfowego myta z przejazdów przez mosty i uznać je za chronione.

Po siódme: Upoważnienie do wypalania cegieł pozostaje nadal w mocy dla miasta, które to prawo może być wykonywane drogą dzierżawy, przy odpowiednio ustalonym czynszu, albo przy braku korzystnego dzierżawcy może przejść pod zarząd miejski na własny rachunek i do własnego wykorzystania. Obywatele miasta Drohobycza, dla budowy własnych, prywatnych domów, mogą uzyskać nieodzowne cegły w cenie wyrobu.

Po ósme: Pragniemy pozostawić miastu istniejący, kameralny browar, o szacowanej wartości 3582 guldenów i 28 7/8 korony, aby miało ono pieczę nad piwem wytwarzanym dla okolicznych wsi i by we wspomnianym browarze było warzone piwo i dostarczane w cenie wyrobu uzgodnionej z Dyrekcją Ekonomii.

Po dziewiąte: Przyznajemy miastu Drohobycz możliwość urządzania dwóch ośmiodniowych jarmarków: pierwszy 17 lutego i drugi 5 października, z tym, że jeśli w tych dniach wypadnie niedziela, należy rozpocząć jarmark w następnym dniu roboczym.

Po dziesiąte: Zezwalamy temu królewskiemu miastu na posiadanie własnego herbu tj. niemieckiego, ze złotym wyciętym ozdobnym obramowaniem lub tzw. kartuszowego, ze złotą królewską koroną, z niebieską tarczą, na której umieszczonych będzie dziewięć, naturalnego kształtu beczek soli, w układzie 4-3-2, podobnie jak ustalono w królewskim dekrecie, w formie kolorowej. Przeto proponujemy i niniejszym zezwalamy naszemu królewskiemu miastu Drohobycz umieszczać, w imieniu całej miejskiej gminy, opisany herb na pomnikach, budynkach i pieczęciach; a co pieczęci dotyczy, należy jej spokojnie używać we wszystkich dokumentach opracowywanych w imieniu miasta, korzystając z drukowanego zapisu Sigillum liberae et regiae civitatis Drohobycz, niezależnie od jakiegokolwiek nagabywania lub sprzeciwu.

Po jedenaste: Ponad wszystko poprzednio zapowiedziane, chcemy uzupełnić, że obywatele i mieszkańcy naszego królewskiego miasta Drohobycza, bazując na przykładzie naszych innych miast królewskich, będą się odpowiednio zachowywać, zaś przy utracie tak obecnych, jak i innych przywilejów i wolności nie dopuszczą się niewdzięczności i niewierności, a raczej zrozumieją naszą laskę i dobroczynność poprzez nieodwracalną wierność i uniżoność i będą się starali zasłużyć na najlepsze laski u nas i u naszych prawowitych następców w królestwie Galicji i Lodomerii.

Myślimy tak szczerze, czego dowodem jest nasze pismo ostemplowane książęco-królewską i arcyksiążęcą pieczęcią stosownie do znaczenia.

Dano w naszej stolicy i rezydencji we Wiedniu 26 dnia miesiąca czerwca w roku tysiąc siedemset osiemdziesiątym ósmym po łaskawym narodzeniu Chrystusa, Naszego Kochanego Pana i Zbawiciela oraz dwudziestym piątym roku naszego rzymskiego państwa i w ósmym roku dziedzictwa rodowego.
Józef. Leopold hrabia z Kollonicz kanclerz. Johann Rudolf hrabia Chotek Johann Wenzel hrabia z Ugartn. z osobistego upoważnienia świętego

Zanotowano 23 czerwca 1789 majestatu cesarsko-królewskiego Ambroży Noskowiczky Józef hrabia O. Donel Sekretarz lwowski
Obecny przywilej został potwierdzony poprzez cesarsko-królewskie archiwum galicyjskie w księdze generalnej majestatu w tomie XV na s. 142 oraz odnotowany został w 92 księdze dóbr dziedzicznych na s. 54 pod nr. 3 dobra dziedzicznego. Akt wydano we Lwowie 28 września roku państwowego 1789. Notatkę sporządza Kazimierz z Mogiły Stańkiewicz, notariusz archiwum cesarsko-królewskiego.

Przypis F. Gątkiewicza:

Oryginał pergaminowy, złożony z 10 kart, z których pierwsza czysta a ostatnia częściowo zapisana, oprawiony w teczkę pluszową barwy różowej; wiążą teczkę cztery pary czarno-żółtych wstążek. Żółto srebrny sznur przywiązuje do teki pieczęć austryacką, umieszczoną w puszce mosiężnej. Wszystko zamyka się w dużym pudle skórzanym z napisem na wierzchu: Privilegium Josephi II. Imperatoris Nostri Augustissimi Vienna die 26 Juni 1788 pro R. civitate Drohobycz gratiosissime indultum.

Do przywileju jest dołączony herb miasta zmieniony przez Józefa II. wykonany barwnie, w przywileju w punkcie 10. opisany.
Sprostowanie w sprawie godła Borysławia (i jego praw miejskich)

W „Ziemi” nr 13 na s. 34 jest błędna numeracja opisów do ilustracji Herby Borysławia – zamiast 3, 4, 5 powinno być 5, 3, 4 i odrysowany (nie odrysowano).

Jako komentarz do wersji przedstawionej jako 2 można zauważyć, że kłóci się ona z wersjami 3 i 4 układem szybów sylwetek – trzy w pierwszym rzędzie i dwa w drugim, zamiast odwrotnie. To niewielka różnica, na którą zwrócił nam jednak uwagę uważny |Borysławianin Kazimierz pomykała z Warszawy. Na fotografii wnętrza kościoła św. Barbary trudno dokładniej odczytać układ szybów, ale wydaje się, że jest tam dwa i trzy albo nawet trzy i pięć sylwetek.

Znalazło to też uzupełnienie do informacji o godle z szybami i herbem Śreniawa. Otóż na posiedzeniu 1.04.1922 Rada przy zarządzie Borysławia postanowiła zabiegać u władz o potwierdzenie praw miejskich i zatwierdziła taki właśnie herb miasta, wybrany z trzech projektów. Jego autorem był artysta Bogdan Treter prof., architekt, konserwator, historyk sztuki z Krakowa (1886-1945), a konsultantem znany architekt i konserwator prof. Adolf Szyszko-Bohusz (1883-1948) (Andrij HRECZYŁO, Symboli miasta Borysława, s. 326-329, [w:] Drohobyckim Krajeznawczyj Zbirnyk, Wyp. V, Drohobycz 2001). Starania władz zakończyło dopiero „Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 26 lipca 1933 r. o podniesieniu gminy Borysław w powiecie drohobyckim, województwie lwowskim do rzędu miast, objętych ustawą z dnia 13 marca 1889 r. …z późniejszymi zmianami oraz ustawy z 23 marca 1933 o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorialnego” (Dziennik Ustaw 1933, nr 62, poz. 467). Sprawa herbu nie była przedmiotem decyzji ministerstwa. Wynika z tego, że wcześniej Borysław był miastem na podstawie regulacji tymczasowych, niższego szczebla, nawet wówczas kiedy powoływano „Wielki Borysław”. Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 20 maja 1930 o rozszerzeniu granic miasta Borysławia (Dziennik Ustaw 1930 nr 44, poz. 375) mówiło „gminy podmiejskie Mraźnica, Bania Kotowska, Hubicze, Tustanowice włącza się do gminy miejskiej Borysław”.

---
4 Przekład sporządził w roku 2002 Roman Grunhaur z Wrocławia. Nie udało się znaleźć podobnego tekstu z lar dawniejszych,
 chociaż jego znaczenie pozwalało spodziewać się istnienia takiej wersji wcześniejszego przekładu.

______________________________________________________

Wystawa pt. „Ostatni emisariusz Tadeusz Chciuk – Celt 1916 – 2001” (2006)

Wystawa pt. „Ostatni emisariusz Tadeusz Chciuk – Celt 1916 – 2001” jest otwarta od 6 kwietnia do 12 maja 2006 roku w Ossolineum we Wrocławiu przy ul. Szewskiej 37 (wejście od Pl. Nankiera).Wystawę przygotowało Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego w Warszawie. Tadeusz Chciuk to drohobyczanin – „Biały Kurier” w czasie II wojny światowej. Zapraszamy do zwiedzania wystawy. Więcej informacji na temat Tadeusza Chciuka znajdziecie Państwo w „Semper Fidelis” nr 4/2005 – w artykule p. J. Pileckiego pt. „Tadeusz Chciuk – Marek Celt…”, a także w książkach autorstwa Marka Celta (Tadeusza Chciuka) – „Biali kurierzy”, „Koncert” oraz „Raport z podziemia”.STOWARZYSZENIE ufundowało tablicę epitafijną poświęconą śp. Tadeuszowi Chciukowi, którą uroczyście odsłonięto pod chórem muzycznym bazyliki mniejszej pw. św. Elżbiety we Wrocławiu 15 maja 2005 r. w obecności Pani Ewy, małżonki śp. Tadeusza Chciuka – Celta, Jego dwóch synów, najbliższej rodziny oraz Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej.
______________________________________________________
15 lipca 2006

Wróciłem w niedzielę rano (2006)

Dwa inne tytuły w tym zeszycie mówią o warunkach życia polminowskich i borysławskich elit („Pars pro toto” i „Super lakoniczny kontrakt menedżerski”), ale aby obraz nie byt zbyt jednostronny warto poczytać o warunkach nauki dzieci z rodzin robotniczych średniej klasy. Była bowiem też „arystokracja robotnicza’, przede wszystkim wykwalifikowani i doświadczeni wiertacze z zarobkami na poziomie inżynierskim (ale tylko w okresach sukcesów wiertniczych). Trzeba też pamiętać, że o życiu tych najbiedniejszych, często przez długie okresy bezrobotnych, nie możemy wiele poczytać z tego prostego powodu, że byli zazwyczaj całkiem lub praktycznie niepiśmienni. Autorowi się udało i mimo 8-letniego opóźnienia, dzięki wysiłkowi i zdolnościom doszedł do inżynierskiego wykształcenia i wysokiej pozycji zawodowej. (Red.) Dziś, 21 czerwca 1994 r., zacząłem spisywać swoje wspomnienia. Można by zapytać: po co mężczyzna w moim wieku traci czas, mozolnie nanosząc na papier resztki tego, co zapamiętał? Odpowiedź me może być prosta. Zwykle bywa się posądzonym: o grafomańskie ciągoty, o zamiar „poprawienia” swojej przeszłości dla zbudowania postaci z brązu lub, co także się zdarza, dla usprawiedliwienia swoich błędów. Muszę, oczywiście, gwałtownie zaprzeczyć, ale jak uda mi się ominąć te trzy rafy, będzie mógł ocenie ktoś, kto przeczyta wszystko, co mieszczą te zapisane karty.

Piszę te słowa dla swoich najbliższych, a nie dla znalezienia się na liście spóźnionych literatów. Zdaje mi się, ze pewne rzeczy o mnie powinni wiedzieć. Być może unikną tych pułapek, w jakie ia wpadłem, a co za tym idzie, może spojrzą na nasze polskie sprawy i losy oczyma tych, którzy musieli wiele zobaczyć i niemało przecierpieć.
Dlaczego właśnie ten termin uznałem za właściwy dla rozpoczęcia pracy? Po ośmiu latach i trzech miesiącach, po całej epopei więzień, obozów, etapów, śledztw i wyroków, 21 czerwca 194S r. wróciłem do moich rodziców. Przekonanie więc o ważności tej daty nie ma w sobie nic z patosu. Wyjście z piekła dalekiej Północy, ustawicznego zagrożenia życia, niepewności jutra, było dla mnie wtedy i teraz, gdy to piszę, nowymi narodzinami. 
______________________________________________________

Wycieczka na ziemię drohobycką

Wycieczka do Schodnicy, Drohobycza i innych miejscowości ziemi drohobyckiej (29.05.- 2.06. 2006 r.)Relacja Jana RybotyckiegoByło nas dwanaścioro plus kierowca mikrobusu marki Ford. Siedem osób to rodowici schodniczanie, dwie młodsze osoby miały korzenie schodnickie, jedna osoba o korzeniach drohobyckich i dwie osoby towarzyszące, nie mające związków z ziemią drohobycką.29.05 – przejazd na trasie Wałbrzych – Strzegom – Wrocław – Kraków Łagiewniki (przerwa w podróży na zwiedzanie Sanktuarium Bożego Miłosierdzia) – Przemyśl – Medyka – Szegini (przejście graniczne).Dzięki dużemu doświadczeniu naszego kierowcy granicę „sforsowaliśmy” w ciągu godziny. Ze względu na fatalny stan dróg po stronie ukraińskiej, na nocleg w Schodnicy zameldowaliśmy się po 23 naszego czasu (w Schodnicy była już 24). Czekano na nas. Warunki w prywatnych kwaterach, w zakresie noclegów i wyżywienia, okazały się doskonałe. Dobroczynne i kolorowe sny zakończyły I dzień naszej wyprawy na ziemię rodzinną.30.05 – po śniadaniu ruszyliśmy na wędrówkę pieszą po Schodnicy. Najpierw odwiedziliśmy swoich bliskich, sąsiadów i znajomych odpoczy-wających na schodnickim cmentarzu, założonym na przełomie XIX i XX wieku. Wielką i pożyteczną ze wszech miar pracę wykonał na cmentarzu w ciągu trzech dni Bronisław Hac, odnawiając ocalałe cmentarne krzyże i tabliczki nagrobne. Dzielnie sekundowała mu w tym zbożnym dziele Alicja Królikowska, przewodnicząca wrocławskiego koła SPZD. W drodze na cmentarz przechodziliśmy koło Domu Strzeleckiego (Domu Polskiego), szkoły i warsztatów mechanicznych. Droga z cmentarza prowadziła obok dawnych stajni kopalnianych, domu dyrektora Góreckiego, przedwojennych kortów tenisowych, domu naczelnego inżyniera Józefa Blocha, zamkniętej na cztery spusty kancelarii, a dalej grzbietem Sharów, obok kamienic urzędniczych, sekcji kopalnianej Harem i jednego ze starszych sanatoriów schodnickich o nazwie „Hucułka”. Z grzbietu Sharów patrzyliśmy na górę Kościelną (Zamkową), na której nie ma już kościółka błog. Kingi. Na jego miejscu stoi obecnie cerkiew prawosławna pw. św. Mikołaja. Następnie zeszliśmy ze Sharów na sekcję kopalnianą Pasieczki, przez którą wije się potok Schodnica. Na zboczu po lewej stronie drogi na Kropiwnik odwiedziliśmy dom rodzinny państwa Opachów i poprzez Pasieczki (centrum handlowe) i os. Tartak (obecnie ul.Złota Bania) powróciliśmy na kwatery. Po obiedzie rozpadał się deszcz.31.05. – prawie całą środę poświęciliśmy na zwiedzanie Drohobycza, rozpoczynając od kościoła św. Bartłomieja, i Truskawca. W trakcie chodzenia po Drohobyczu nękał nas deszcz i wiatr. Funkcję przewodnika po Drohobyczu pełnił Ryszard Dąbrowski, brat zmarłego w 2003r. Eugeniusza z Truskawca.1.06. – rozpoczęliśmy od zwiedzania schodnickiej cerkwi greckokatolickiej pw. św. św. Piotra i Pawła oraz uczestniczenia w zakończeniu nabożeństwa z okazji Wniebowstąpienia Pańskiego. Po nabożeństwie rozmawialiśmy z duchownym unickim i wiernymi tej greckokatolickiej parafii. Następnie zapoznawano się z urokliwymi zakątkami Schodnicy w małych grupach. Na początek weszliśmy na zaniedbany stadion sportowy i obejrzeliśmy ruinę pięknego niegdyś basenu kąpielowego, zbudowanego tuż przed wojną.Po obiedzie najliczniejsza grupa pojechała na wycieczkę w głąb Bieszczadów nad rzekę Stryj i jego górski dopływ Rybnik, nad odnogami którego położony jest Majdan, w okresie międzywojennym zasiedlony w większości przez ludność polską. W Majdanie zwiedziliśmy polski kościół wzniesiony przed wojną, który obecnie wykorzystywany jest jako ośrodek wypoczynkowo – turystyczny dla konserwatorów obiektów architektonicznych i dzieł sztuki. Pięknie położony nad przełomowym odcinkiem potoku Rybnik Zubrzycki, dawny cmentarz polski w Majdanie wywołał w nas smutne refleksje nad samotnością tych, którzy tam pozostali.W drodze powrotnej jeszcze raz podziwialiśmy charakterystyczne pętle doliny Stryja i ujście potoku Schodnica do tej górskiej rzeki w Kropiwniku. Podczas wycieczki do Majdanu pogoda wreszcie dopisała, a pozytywne wrażenia potęgowało świecące non stop słońce.2.06. – W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się ponad godzinę w Samborze nad Dniestrem w zlewisku Morza Czarnego. Od wyjazdu ze Schodnicy towarzyszył nam deszcz. W Samborze zwiedzano kościół św. Jana Chrzciciela i pozbywano się resztek hrywien.Granicę na przejściu Szegini – Medyka przekroczyliśmy w miarę sprawnie. Zajęło nam to trochę ponad godzinę. We Wrocławiu byliśmy o 21.
Opracował – Jan Rybotycki
______________________________________________________
24 maja 2006

Wystawa fotografii „Drohobycz sentymentalny” w Galerii Michałowski (2006)

Wernisaż we wtorek 24 stycznia o godz. 17Człowiek, który wiedział, gdzie jest Ulica Krokodyli i gdzie były Sklepy Cynamonowe. Wtorek będzie dniem prof. Władysława Panasa, wyjątkowego badacza biografii i niezwykłej twórczości Brunona Schulza…Powiedzieć, że zmarły przed rokiem prof. Władysław Panas był postacią nietuzinkową, to banał. Wie o tym każdy, kto choćby przeczytał jego magiczny przewodnik po Lublinie „Oko Cadyka”, w którym autor każe wznieść się czytelnikowi ponad ziemię, osiągnąć niebieski punkt widzenia, aby mógł dojrzeć to, co w mieście najważniejsze. Bo to, co znajduje się na wyciągnięcie ręki, nie zasługuje na dłuższą uwagę, trzeba wejrzeć pod skorupę rzeczy i zdarzeń. Najważniejsze są miejsca, osie świata, w których toczy się wieczna walka dobra i zła, ścierają się siły decydujące o losach świata w sposób często przez nas niezauważany, osadza historia tych zmagań i ludzkiego w nich udziału. Odnaleźć je, znaczyło sięgnąć do kabały – i tak robił autor. Władysław Panas stworzył podstawy słownika opisującego Lublin jako miasto magiczne. – Trzeba czytać miasto jak księgę – zwykł mawiać. Był fenomenalnym, emocjonalnym gawędziarzem, potrafił na rozmówców rzucić urok, któremu nie mogli się oprzeć.Ale nie tylko Lublin był przedmiotem jego zaskakujących, dociekliwych badań. Również Drohobycz, miasto Brunona Schulza, autora „Sanatorium pod klepsydrą” i „Sklepów cynamonowych”, którego twórczość próbują przeniknąć rocznie dziesiątki badaczy na świecie w tysiącach książek i artykułów. W Drohobyczu prof. Panas był kimś na kształt guru. I tu, jak wszędzie, chodził swoimi ścieżkami, dzięki czemu wiodły go one do odkryć niedostępnych innym, wprowadzić w magie Drohobycza. Cząstkę z tych jego wędrówek poznamy we wtorek.Wydawnictwo UMCS będzie 24 stycznia o godz. 19 w Ośrodku Brama Grodzka – Teatr NN (przy Grodzkiej 21) promować niedokończoną książkę prof. Władysława Panasa „Willa Bianki. Mały przewodnik drohobycki dla przyjaciół”. Ale wcześniej, o godz. 17 w galerii Michałowski (przy Grodzkiej 19) nastąpi otwarcie wystawy fotografii „Drohobycz sentymentalny”. Tu też odbędzie się projekcja filmów wideo ze zbiorów Centrum Informacyjno-Polonistycznego Uniwersytetu Iwana Franki w Drohobyczu. Pokazane zostaną zapisy wykładów prof. Panasa, które wygłosił tylko raz, właśnie w Drohobyczu – „Lekcja profesora Arendta” i „Bruno Schulz albo intryga Nieskończoności”. Lublin docenił Profesora honorując go Nagrodą Artystyczną za Upowszechnianie Kultury, a Drohobycz- doktoratem honorowym tamtejszego uniwersytetu im. Franki.Drohobycz, prowincjonalne miasto, na zawsze weszło do historii świata za sprawą prozy Brunona Schulza. Jest to miasto tyle urocze, co nijakie, trochę jak Lublin. Kiedy jednak wejrzy się głębiej w to, co kryje się w murach kształtujących jego zabudowę, w ogrodach przydomowych, w które spowite jest centrum, zobaczy ślady Wielkiego Brunona – dojrzy się znaki magii. Magie się przyciągają, bo inaczej Władysław Panas nie mógłby szukać Brunona Schulza w Drohobyczu.Grzegorz Józefczuk, autor wystawy „Drohobycz sentymentalny” (2006-01-19 13:41)
______________________________________________________

Wystawa pt. „OSTATNI EMISARIUSZ TADEUSZ CHCIUK – CELT 1916 – 2001” (2006)

Wystawa pt. „Ostatni emisariusz Tadeusz Chciuk – Celt 1916 – 2001″ jest otwarta od 6 kwietnia do 12 maja 2006 roku w Ossolineum we Wrocławiu przy ul.Szewskiej 37 (wejście od Pl. Nankiera). Wystawę przygotowało Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego w Warszawie. Tadeusz Chciuk to drohobyczanin – Biały Kurier w czasie II wojny światowej. Zapraszamy do zwiedzania wystawy.Więcej informacji na temat Tadeusza Chciuka znajdziecie Państwo w Semper Fidelis nr 4/2005 – w artykule p. J. Pileckiego pt. Tadeusz Chciuk – Marek Celt…, a także w książkach autorstwa Marka Celta (Tadeusza Chciuka) – Biali kurierzy, Koncert oraz Raport z podziemia.STOWARZYSZENIE ufundowało tablicę epitafijną poświęconą śp. Tadeuszowi Chciukowi, którą uroczyście odsłonięto pod chórem muzycznym bazyliki mniejszej pw. św. Elżbiety we Wrocławiu 15 maja 2005 r. w obecności Pani Ewy, małżonki śp. Tadeusza Chciuka – Celta, Jego dwóch synów, najbliższej rodziny oraz Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej.

______________________________________________________

Spotkanie z prof. Tadeuszem Wróblem (2006)

W dniu 5 maja 2006 roku o godz. 15 w Klubie Muzyki i Literatury we Wrocławiu, pl. Kościuszki 9 – odbyło się spotkanie z prof. Tadeuszem Wróblem – autorem książki pt. „Ludzie Borysławia”.Prof. Tadeusz Wróbel jest autorem książek o Borysławiu min. „23.”
______________________________________________________

Pismo „Ziemia Drohobycka”

Zanimpowstał „BIULETYN SPZD w obecnej formie Stowarzyszenie waydawało pismo „Ziemia Drohobycka”. Do roku 2006j powstało kilkanaście numerówPismo otrzymywali Członkowie Honorowi SPZD oraz w ramach rocznej składki członkowskiej Korespondenci. Członkowie Kół Terenowych (Górny Śląsk, Krosno, Legnica, Wałbrzych, Warszawa i Wrocław) zaopatrują się w swoich zarządach. Inni zainteresowani proszeni są o wpłaty na Fundusz Wydawniczy SPZD, za pośrednictwem Redakcji lub Zarządów Kół Terenowych.Wydawca: Zarząd Główny Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej we Wrocławiu..Zespół Redakcyjny: Jerzy M. Pilecki (red. nacz.), współpraca: Paweł Bryszkowski, 23, Romuald Kołudzki-Stobbe, Roman Lorenz, Władysław Olszewski, O. Dominik M. Orczykowski OFMCap.Adres Redakcji: 53-338 Wrocław, ul Wielka 31/14, tel. (071) 367-26-52.
______________________________________________________

6 sierpnia 2004

Wystawa prac Brunona Schulza (2005)

Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie prezentować będzie w dniach 17 VI – 16 IX 2006 wystawę pt. „Bruno Schulz. Mityzacja rzeczywistości”.Muzeum posiada największy zbiór prac Brunona Schulza. Naturalną tego konsekwencją jest propagowanie twórczości wielkiego wizjonera w formie wystaw jego prac plastycznych. Stąd pomysł zorganizowania wystawy „Bruno Schulz. Mityzacja rzeczywistości. W jej skład weszło kilkadziesiąt rysunków i grafik Schulza pochodzących ze zbiorów Muzeum Literatury oraz jedyny jego obraz olejny. 09Ekspozycje dopełniają cytaty z utworów literackich Schulza oraz fotografie dokumentalne. Tytuł wystawy Mityzacja rzeczywistości – zaczerpnięty został z poetyckiego manifestu Schulza zawierającego główne przesłanie jego twórczości: Istotą rzeczywistości jest sens. Co nie ma sensu, nie jest dla nas rzeczywiste. Każdy fragment rzeczywistości żyje dzięki temu, że ma udział w jakimś sensu uniwersalnym. Stare kosmogonie wyrażały to sentencją, że na początku było słowo. Nienazwane nie istnieje dla nas. Nazwać coś – znaczy włączyć to w jakiś sens uniwersalny. Serdecznie zapraszamy!Adres: Rynek Starego Miasta 20, 00-272 Warszawa, tel. 831 40 61, fax 831 76 92, www.muzeumliteratury.pl,e-mail:promocja@muzeumliteratury.pl